|
|
|
Wyjazd do Barda Śląskiego zaczął się od niespodziewanej przygody na stacji kolejowej, ale jak już wsiedliśmy do pociągu - wszystko poszło jak z płatka. Chociaż czasem i z kolca...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pociąg do relaksu w pociągu do pracy.
|
|
|
W sali obrad spędziliśmy w sumie około 15,5 godziny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Były chwile gdy bardzo się chciało pracować (w mózgach wrzało).
|
|
|
Po pierwszej porcji wysiłku głowowego w pośpiechu opuszczliśmy salę obrad i udawaliśmy się do sali jadalej.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po obfitym posiłku spacerek by dotlenić szare komórki..
|
|
|
..podczas którego tracono z wysiłku przytomność.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sesje popołudniowe należały do męcząco-wykańczających.
|
|
|
Wieczorami spędzaliśmy czas na świeżym powietrzu (czyli "na polu"). Tu: podchody - zadanie: ułóż bukiet z 30 roślinek.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Drugiego wieczoru zapaliliśmy ognisko, upiekliśmy co kto lubił i pograliśy w badmintona (6 rakietek i 1 lotka) w półmroku. Ale w sumie wiele nam do szczęścia nie potrzeba.
|
|
|
Niedzielny poranek rozpoczęliśmy Mszą św. wraz z Siostrami z klasztoru w Bardzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przed samym wyjazdem udaliśmy się na ostatni spacer tej sesji wyjazdowej. Chwilka odpoczynku przy źródełku.
|
|
|
I zdjęcie całej grupy wykonane przez przygodnego miłego jegomościa.
|
|
|
|
|
|
|