wefgjkldfgj
skład samorządu
papiery
galeria
galeria
galeria
galeria
napisz do nas
galeria
galeria
galeria
galeria
Wyjazd do Barda Śląskiego zaczął się od niespodziewanej przygody na stacji kolejowej, ale jak już wsiedliśmy do pociągu - wszystko poszło jak z płatka. Chociaż czasem i z kolca...

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Pociąg do relaksu w pociągu do pracy.
W sali obrad spędziliśmy w sumie około 15,5 godziny.

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Były chwile gdy bardzo się chciało pracować (w mózgach wrzało).
Po pierwszej porcji wysiłku głowowego w pośpiechu opuszczliśmy salę obrad i udawaliśmy się do sali jadalej.

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Po obfitym posiłku spacerek by dotlenić szare komórki..
..podczas którego tracono z wysiłku przytomność.

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Sesje popołudniowe należały do męcząco-wykańczających.
Wieczorami spędzaliśmy czas na świeżym powietrzu (czyli "na polu"). Tu: podchody - zadanie: ułóż bukiet z 30 roślinek.

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Drugiego wieczoru zapaliliśmy ognisko, upiekliśmy co kto lubił i pograliśy w badmintona (6 rakietek i 1 lotka) w półmroku. Ale w sumie wiele nam do szczęścia nie potrzeba.
Niedzielny poranek rozpoczęliśmy Mszą św. wraz z Siostrami z klasztoru w Bardzie.

kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
Przed samym wyjazdem udaliśmy się na ostatni spacer tej sesji wyjazdowej. Chwilka odpoczynku przy źródełku.
I zdjęcie całej grupy wykonane przez przygodnego miłego jegomościa.