20.06.07 O piątej rano wyjechaliśmy do Poznania, by świętować 150–lecie pobytu Urszulanek na ziemiach polskich. Na spotkanie to udały się przedstawicielstwa wszystkich szkół i zakonów urszulańskich w Polsce.
Podróż do Poznania minęła w miłej atmosferze.
Na miejsce przybyliśmy troszkę spóźnieni, ale sprawnie przygotowaliśmy się do uroczystości.
Uroczysta Msza św. pod przewodnictwem Arcybiskupa Gądeckiego w poznańskiej katedrze.
Nasz poczet sztandarowy zajął miejsce wśród innych na najbardziej eksponowanym miejscu świątyni.
Chociaż nieco spóźnieni, zdołaliśmy się usadowić w jednej z pięknych kaplic w katedrze.
Opuszczony sztandar podczas podniesienia.
Po Mszy św. wszystkie poczty sztandarowe uroczyście opuściły kościół.
Po katedrze przyszła kolej na aulę szkoły muzycznej, gdzie odbyły się główne uroczystości.
Podczas oficjalnej części uroczystości poczty sztandarowe wszystkich szkół urszulańskich ustawiły się na scenie.
Bardzo miły akcent wrocławski - nasza s.Dorota prowadziła uroczystość w szkole muzycznej.
Na początku głos zabrała s.Ewa Dziura, Matka Prowincjalna Prowincji Polskiej Urszulanek.
Artystyczna część obchodów - na początku wystąpił chór poznańskiego liceum.
Potem obejrzeliśmy interpretację powieści Doroty Terakowskiej "Tam, gdzie spadają anioły" w wykonaniu szkół rybnickich.
Po posiłku w szkole udaliśmy się do auli szkolnej, gdzie obejrzeliśmy występy młodych talentów. Oto my na auli.
I jeszcze trochę więcej nas na auli.
Ze względu na wcześniejszy wyjazd do domu, mogliśmy podziwiać popisy tylko reprezentantów Wrocławia, a były nimi nasze licealistki. Na początek pokaz flamenco,
potem fragment Pana Tadeusza w aktorskim wykonaniu.
Na koniec Ewelina, nasza absolwentka, dała mistrzowski pokaz taekwondo; mistrzowski,
bo Ewelina jest aktualnym mistrzem świata w swojej kategorii wiekowej!
A kiedy już wygodnie rozsiedliśmy sie w autokarze, okazało się że....
nasz pojazd stracił cały zapas oleju silnikowego na skutek zahaczenia podwoziem o fragment chodnika.
A więc zyskaliśmy trochę wiecej czasu na pobycie ze sobą nawzajem
lub (gdyby nie okliczności) sielski odpoczynek.
W końcu czekanie zaczęło się nużyć,
a dobry humor dopiero odzyskaliśmy siedząć w autobusie w drodze do Wrocławia, ominąwszy wystające wystające fragmenty chodników.